Dobiega powoli końca 32 tydzień ciąży, a ja zaczynam zdawać sobie sprawę, że czas naszego spotkania Córeczko jest coraz bliżej. Zaczynam pisać ten wpis i już mam mokre oczy, czy to od hormonów czy może z tego powodu, że jestem okrutnie sentymentalna, czy to może od tego, że się boję o to, czy dam radę, czy wszystko to, co sobie już dawno obiecałam będę potrafiła zrealizować?

Jak pewnie zauważylicie to zupenie inne zdjcia, niż te, które pokazuję od pocztku ciąży. Ostatnie dwa tygodnie dały mi dużo czasu na myślenie, analizowanie i wspomnienia. Chciałabym by te zdjęcia oddały to, co dzieje się obecnie w mojej duszy. Dzięki mojej siostrze mam mnóstwo pamiątek z tej cudownej przygody – jakim jest moja pierwsza ciąża.

Przychodzi taki moment w życiu kobiety i mężczyzny, gdy nic oprócz tej chęci posiadania potomstwa się nie liczy. Awans czy nowa praca nie mają już znaczenia. Nowe hobby nie cieszy, coweekendowe wypady ze znajomymi stają się monotonią, a wolność, której zazdroszczą Ci inni wręcz denerwuje, bo wydaje Ci się, że tracisz najlepsze lata życia na to, co puste, ulotne i bezsensowne. Gdy znalazam się na takim etapie, wiedziałam, że to odpowiedni moment by stanąć przed najwaniejszą rolą w moim życiu. Ciaża traktuję jak dar. Nie zawsze przychodzi w momencie, gdy jesteśmy na to gotowi. Często trzeba na nią pokornie i cierpliwie poczekać.

Po blisko 8 miesiącach ciąży, gdy meta jest blisko,  pojawia się po pierwsze ogromne wzruszenie. Gdy patrzę na te wszystkie piękne rzeczy zgromadzone w wyprawce, ciągle je przekładam i układam, nie mogę w to uwierzyć, że zaraz będziesz tu Córeczko, że będę mogła nosić Cię w tym pięknym rożku, przykrywać tym cudownym kocykiem i bujać Cię w wymarzonej kołysce. To będzie niesamowite pomóc Ci odkrywać świat, poznawać nowe miejsca, smaki. Pomagać Ci w robieniu pierwszych kroków, słuchać Twoich pierwszych wypowiadanych słów. Tak bardzo chciałabym być w tych wszystkich ważnych chwilach blisko Ciebie.

Czego nauczyła mnie pierwsza ciąża?

Przede wszystkim nauczyła mnie pokory. Pokory do życia, do swoich planów, do pragnień. Nasze starania trwały bardzo krótko, ale mimo wszystko gdy po pierwszym cyklu nie zobaczyłam dwóch kresek, poczułam, że pierwszy raz w życiu nie mam wpływu na pewne sprawy i muszę po prostu być cierpliwa i pokorna.

Oprócz pokory zrozumiałam, że już nigdy nie mogę być taka perfekcyjnie zaplanowana ze wszystkim. Muszę zawsze mieć wzgląd na to, że zdrowie moje i moich bliskich może się zachwiać i wtedy trzeba po prostu odpucić i przełożoyć swoje plany. To było i jest dla mnie zawsze najtrudniejsze. Nie mogę jeść, spać, funkcjonować jeśli moja lista „To Do” jest za długa. Jestem bardzo obowiązkowa, wręcz chorobliwie perfekcyjna i Ty mnie tego uczysz Córeczko, że pewne sprawy muszą po prostu poczekać.

Ciaża zdecydowanie mnie również wyciszyła, nauczyłam się odpoczywać i odkadać to co nieistotne na później. Nauczyła mnie doceniać. I najważniejsze – nauczyła mnie nie robić niczego wbrew sobie. Mam tu na myśli pielęgnowanie znajomości, które już dawno wygasły. W momencie, gdy przestałam być aktywna towarzysko zrozumiałam, dla kogo tak na prawdę moja osoba i to co u mnie  się dzieje ma znaczenie. Takie chwile pozwalają postawić na jakość a nie ilość  Myślę, że wiele z przyszłych mam się ze mną zgodzi.

Będę bardzo tęskniła za moim brzuszkiem. Nie sądziłam, że to tak wewnętrznie zmienia kobietę. Czuję się niezmiennie wspaniale i będę bardzo dobrze wspominała ten czas, pomimo niektórych gorszych chwil bilans wychodzi zdecydowanie na duży plus.

O strachu

Czas tak szybko płynie, niedawno sama biegałam po placu zabaw i robiłam babki z piaski, a już jutro to Ty Córeczko będziesz robić to samo. Czas tak szybko płynie, a ja chciałabym byś była szczęliwa i byś tak jak ja miała piękne wspomnienia z tych jakże ważnych lat dzieciństwa. Zrobię wszystko co w mojej mocy by tak było, ale strach o Ciebie z każdym dniem jest większy, im większa jest moja świadomość, że to już zaraz. Będziesz taka malutka i bezbronna, a ja stanę przed najważniejszym egzaminem w swoim życiu.

Dzisiaj, gdy czuję doskonale Twoje ruchy, Twoją czkawkę, moja miłość rośnie z każdym dniem mocniej, ale rośnie też strach. Nie tylko strach przed porodem, bo to chyba normalne, pojawia się setki myśli, co dalej. Czy będę potrafiła zrobić wszystko co w mojej mocy byś była zdrowa, szczęśliwa i bezpieczna. Jestem po szkole rodzenia, po przeczytaniu kilku lektur i nadal mam wrażenie, że nie wiem nic. Wierzę w instynkt i miłość. Razem z tatusiem na pewno damy radę ze wszystkim, bo bardzo chcemy Twojego szczęścia, jak niczego innego na świecie.

Jaka będziesz? Do kogo będziesz podobna? Czy będziesz miała moje loki? Codziennie mam milion znaków zapytania w głowie. Tak bardzo już jestem Ciebie ciekawa. Zamykam oczy i widzę Twoje ciałko, stopki, ale nie mogę wyobrazić sobie Twojej buzi. Tata mówi, że będziesz blondynką, ja czuję, że będziesz miała jego kolor włosów. W sumie to bardzo bym chciała, bo mój mysi kolor to nic szczególnego  Pewnie będziesz wysoka. Zastanawiamy się dzisiaj co z cech charakteru odziedziczysz po mnie a co po tacie, co po dziadkach.

Dałaś nam dwa tygodnie temu dużo powera, gdy pojawiło się ryzyko, że możesz pojawić się na świecie JUŻ. Dzisiaj już prawie wszystko mamy gotowe. Czekamy jeszcze tylko na wózek i musimy poprać i poprasować Twoje ubranka i wszystkie potrzebne rzeczy. Daj nam jeszcze te kilka tygodni, nie bądź taka 

Na koniec moje marzenie – mam ogromną nadzieję, że odziedziczysz po mnie ten zmysł organizacyjny i tą magiczną moc, którą ma również i moja mama – czyli DLA NAS NIE MA RZECZY NIEMOŻLIWYCH. Rzeczy niemożliwe załatwiamy od ręki, na cuda trzeba chwilkę poczekać

🙂

Tym pozytywnym akcentem kończę i ściskam Was :*

K.

PS. Brzuszku będę tęskniła.

Skomentuj